Kotyliony na 11 listopada . . .
Co roku jest problem jakie zrobić kotyliony? zawsze chciałam wymyślić coś innego, takiego eleganckiego i delikatnego, a przy tym nie wymagającego dużego nakładu pracy. W tamtym roku odpuściłam sprawę, bo nie mogłam się zdecydować, a w tym roku wykorzystałam pomysł z kwiatków na bombki, które robiłam w ubiegłym roku, pomieszałam kolory i wyszły kotyliony dla całej klasy mojej małej "zerówkowiczki" :)
Ale piękne!!! Wyszły super, dzieci na pewno też były zadowolone:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:-)
Teresko, pięknie Ci to wyszło:) Oj ja nie mam chyba cierpliwości do takich kwiatków. Cóż pozostaje mi je podziwiać u innych;)
OdpowiedzUsuńBardzo ładne
OdpowiedzUsuńŚliczne kotyliony zrobiłaś. :)
OdpowiedzUsuńŚliczne! Bardzo pomysłowe :) i subtelne
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Bardzo fajne, dzieci na pewno ślicznie wyglądały :)
OdpowiedzUsuńPięknie się prezentują. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń