poniedziałek, 23 stycznia 2017

Wyszywamy zaległości - Koralikowy tryptyk - kolejna odsłona. . .

Znalazłam chwile czasu i postanowiłam wykorzystać go na wyszywanie :) Chciałam dokończyć mój zaległy obrazek koralikowy, ale pomimo chęci nic z tego nie wyszło, bo brakło mi koralików :( I co z tego, że mam czarne koraliki jak to nie taki odcień i widać by było różnice, a szkoda mi zniszczyć obrazek przez kilka linijek innych koralików. I tak praca kolejny raz czeka na swój czas, a raczej na koraliki, które już udało mi się domówić u Pani Haliny :)  Dziś prezentuję to co wyszyłam, bo trochę już tego jest, a następnym razem man nadzieje przedstawić Wam już ukończony obrazek :)  ... 

 

Tak wyglądała moja zaległość . . .

 

. . . a tak wyglądają moje postępy :)






 

6 komentarzy:

  1. oooo to już faktycznie niewiele jej do końca brakuje;)

    OdpowiedzUsuń
  2. A to pech... zabrakło tylko trochę:-( Ale teraz to raz-dwa i skończone:-)
    Pozdrawiam cieplutko:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Faktycznie zostało niewiele do wyszycia :) Teraz to już pójdzie z górki i obraz będzie skończony :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Faktycznie szkoda byłoby zepsuć całą pracę kilkoma rządkami w innym odcieniu.
    Skończysz następnym razem gdy znajdziesz chwilę czasu :)
    Pozdrawiam serdecznie :))

    OdpowiedzUsuń
  5. tylko tych parę koralików na łepetynke ci zabrakło?
    ot peszek!

    OdpowiedzUsuń
  6. Przynajmniej niewiele rządkow do zakończeniami zostało. Szybko pójdzie 😃

    OdpowiedzUsuń